niedziela, 20 kwietnia 2014

Wielkanoc



Święta przypominające większości  zapalonym katolikom o cierpieniu…no ale cóż. Osobiście nie posiadam w rodzinie już  żadnych małych dzieci, dlatego też nie widzę sensu obchodzenia w bardzo okazały sposób. Mieszkam już na swoim i nie poszłam ze święconka bo po co skoro dzisiaj opuściłam swoje mieszkanie, a poza tym nie mogę jeść nic ze święconki prócz chleba. Żyjemy w czasach kiedy  prawie nikt nie lubi na siłę się stroić i na siłę siedzieć  przy tym obładowanym stole z ludźmi których nie zawsze chcemy oglądać. Ja odwiedziłam dzisiaj mojego dziadka pograłam z nim w karty, pogadałam, pośmiałam. Przyszła kuzynka z chrzestną siedzimy oglądamy kabarety siedzimy razem, po prostu jesteśmy razem. Żadnego ciśnienia na modlitwę , obżarstwo, wymuszone życzenia i siedzenia przy stole. Czy naprawdę tak nie jest wygodniej? Według mnie tak, jest to przyjemniejsze no i  oczywiście tańsze. Czy na pewno warto na siłę się spuszczać?

Spokojnych i przyjemnych „świąt”. :)

1 komentarz:

  1. Święta, jakiekolwiek, w tych czasach, to jedna wielka komercha. Chodzi tylko o to, żeby się nażreć (sorcia bardzo, ale będę jadła, to co chcę i kiedy chcę) i o ewentualne prezenty, żeby potem szpanować, czego to się nie dostało.

    OdpowiedzUsuń